Wrażenia z krótkich wakacji

Witamy!
Byliśmy na krótkich wakacjach w Dębkach, 2 tygodnie temu. Opisaliśmy miejsca warte zwiedzenia, gdzie jedliśmy, gdzie mieszkaliśmy, jak nie udało się nam ułożyć napisu na plaży. Obserwowaliśmy też demonstracje w sprawie wiatraków.
W Dębkach jest sympatycznie i miło wspominamy nasz krótki pobyt, natomiast jedna rzecz nas zdziwiła: w ciągu dnia przewala się wszędzie tłum ludzi, natomiast wieczorami ten tłum w magiczny sposób znika. Gdzieś tak od 20stej deptaki i knajpy pustoszeją, dziewczyny przy automatach z lodami i gofrownicach wyciągają książki i zaczynają czytać. Wszystko jest czynne, tylko ludzi nie ma. Siedzą w swoich pokojach z piwkiem przed telewizorem czy co? Któregoś wieczoru, chyba w sobotę, obeszliśmy bary, byliśmy też w dwóch barach na plaży, podejrzewając, że po prostu nie wiemy, gdzie się ludzie bawią, ale wszędzie było smętnie i pusto, więc pojechaliśmy do Władysławowa, gdzie życie tętni do północy, a na niedzielny wieczór do Sopotu.
Byliśmy na krótkich wakacjach w Dębkach, 2 tygodnie temu. Opisaliśmy miejsca warte zwiedzenia, gdzie jedliśmy, gdzie mieszkaliśmy, jak nie udało się nam ułożyć napisu na plaży. Obserwowaliśmy też demonstracje w sprawie wiatraków.
W Dębkach jest sympatycznie i miło wspominamy nasz krótki pobyt, natomiast jedna rzecz nas zdziwiła: w ciągu dnia przewala się wszędzie tłum ludzi, natomiast wieczorami ten tłum w magiczny sposób znika. Gdzieś tak od 20stej deptaki i knajpy pustoszeją, dziewczyny przy automatach z lodami i gofrownicach wyciągają książki i zaczynają czytać. Wszystko jest czynne, tylko ludzi nie ma. Siedzą w swoich pokojach z piwkiem przed telewizorem czy co? Któregoś wieczoru, chyba w sobotę, obeszliśmy bary, byliśmy też w dwóch barach na plaży, podejrzewając, że po prostu nie wiemy, gdzie się ludzie bawią, ale wszędzie było smętnie i pusto, więc pojechaliśmy do Władysławowa, gdzie życie tętni do północy, a na niedzielny wieczór do Sopotu.