autor: ares » wt wrz 14, 2010 4:29 pm
Ludzie,jeśli ktoś mi nie wierzy to proszę bardzo, może pojechać tam i na własnej skórze sprawdzić jak będzie miał spitolone wakacje.
Poczytajcie wszystkie wypowiedzi na forum o "pensjonacie"Mirek ul.Morska 4 i oceńcie sami czy więcej jest pozytywnych, czy negatywnych-gwarantuję że więcej będzie NEGATYWNYCH WYPOWIEDZI ! ! !
Byłam tam w tym roku-Dębki jako miejscowość jest fajna,przede wszystkim piękna plaża (co każdy kto tam był na pewno potwierdzi),dzika plaża jak za dawnych lat....Jest po prostu piękna.Ceny, hmm, jak to nad morzem-kosmiczne.Ale w końcu jedzie się tam na wakacje:-)
Byle nie do "pensjonatu" Mirek ul.Morska 4,słowo "pensjonat" celowo piszę w cudzysłowiu bo ten budynek nie zasługuje na miano pensjonatu-w niejednej stajni jest czyściej.Na stronie internetowej "pensjonatu"Mirek ul.Morska 4 jest napisane,cytuję:
"Przemiły właściciel. Oferta dla turystów indywidualnych i grup zorganizowanych (wczasy, imprezy dla firm,wesela). Czynny cały rok.
Pokoje 2,3 i 4 osobowe +4-os.studio (roznego standardu) z łazienkami,rowniez DOMKI"MIREK" Wyżywienie w nowo otwartym BISTRO miejsce na ognisko i grill,plac zabaw dla dzieci.Rezerwacje mozliwe od soboty do soboty.Do plaży 300 metrów,parking po drugiej stronie posesji."
A TERAZ RZECZYWISTOŚĆ WIDZIANA MOIMI OCZAMI(niestety)-właściciel to może i jest przemiły,ale on tam nie ma nic do powiedzenia,powie dzień dobry i znika.
Tam rządzi PANI ANIA,żona właściciela.Przywitała nas jeszcze nietrzeźwa po pewnie jakiejś nocnej libacji.Owszem, to jej sprawa jak spędza wolny czas wieczorem,ale mnie byłoby wstyd tak przyjmować gości.Na każdym kroku wszystko jej przeszkadzało,tak jak już ktoś wcześniej napisał-głośniejszy śmiech,dzieci na placu zabaw,dosłownie wszystko.
W rzeczywistości do plaży jest 650-700 metrów najktótszą drogą, łazienki były śmierdzące i brudne,pokoje też były brudne,musieliśmy kupić własne środki czystości ażeby doprowadzić łazienki do stanu używalności.Pościel to chyba pamięta jeszcze lata siedemdziesiąte,łóżka w stanie rozkładu,szafy-późny Gierek.Pajęczyny to tam chyba należą do elementu wystroju pokojów.Jak córce wpadła piłeczka pod szafę i musiałam ją wyciągnąć to zobaczyłam jeden wielki syf,tam nie było sprzątane chyba przez lata.Stołówka i owszem,była,ale za śniadanie składające się z trzech plasterków jakiejś padliny,trzech kromek chleba,łyżeczki dżemiku i letniej herbaty w opaplanej szklance trzeba było zapłacić 14 zł (jak w dobrej restauracji-ha,ha,ha !!!).Ale było to nasze jedyne śniadanie w tym "lokalu".Gdybym była złośliwa to wysłałabym tam sanepid.Na pewno takiego syfu dawno nie widzieli.
To były najgorsze wakacje w naszym życiu,pierwszy raz przytrafiło nam się coś takiego i jest mi bardzo przykro że tak nas oszukano i tak traktowano.Polak-Polaka.No i tej plaży mi żal bo na przyszłe wakacje jedziemy do Chorwacji.Nad Polskie morze już chyba nie.