FORUM Debki.pl

Może jestem zeschizowana i sama sobie wmawiam ale nie umiem sobie z tym poradzić. Mam 175 cm wzrostu, czuję się wielka jak żyrafa, nie mogę nosić obcasów i przez to czuję się nieatrakcyjna, nieseksowna, niekobieca. Ciągle wmawiam swojemu facetowi że powinien znależć sobie niską dziewczynę, która będzie mogła założyć szpilki. On uważa że schizuję, bo podobam mu się taka jaka jestem (sam ma 180cm). Ale dla mnie mój wzrost był zaswze kompleksem, nie daję sobie z tym rady mimo że jestem szczupła, mam świetną talię, podobno jestem ładna, ale wiem że facetom podobają się dziewczyny w szpilkach, dla nich to symbol kobiecości, seksapilu. A ja w balerinach seksowna na pewno nie jestem. Myślałam o terapii bo już nie daję psychicznie rady...

To idź do psychologa, skoro nie potrafisz poradzić sobie z własną osobą. To chyba najlepsze wyjście.

Niestety muszę przyznać rację, czasem psycholog to jedyne wyjście. Nie wstydź się! To normalne, chodzić do takich lekarzy.

Zgadzam się z przedmówcami, ale u mnie w rodzinie brat ma narzeczoną nieco wyższą od siebie i nie jest to dla nich jakiś istotny problem, po prostu nie zakłada przy nim zbyt wysokich obcasów.

Jeśli chodzi o sam wzrost to nie jesteś aż tak wysoka. Znam dziewczyny wyższe. Moim zdaniem możesz nosić obcasy, bo i tak faceta masz wyższego. I zgadam się z przedmówcami powinnaść iść do psychologa jak masz taką manię na punkcie wzrostu. Postaraj się to zaakceptować

bywa problematyczny...

Osoby. które nie są tak wysokie nie zrozumieją tego

Moja kuzynka ma pewnie niecałe 180 cm wzrostu jej mąż jest od niej niższy, ale jakoś specjalnie jej to akurat nie przeszkadza.

Kompleksy odnośnie wzrostu ( w obie strony, że za mało czy za dużo ) to norma. Albo poradzić sobie samemu albo faktycznie pomóc sobie u jakiegoś specjalisty.

Daj sobie spokój i pokochaj się.

wzrost nie ma nic wspolnego z takimi sprawami !