Oszustwa w sklepie brata sołtysa - Livio

Co dzień to oszustwo. Kupiłem stare kartofle na placki, brudząc przy tym ręce. Co jest na paragonie? "Ziemniaki młode myte" (dwukrotnie droższe). Następnego dnia kupiłem banany. Na kartce przed sklepem na skrzynce kartka z napisem "Banany Promocja 2.99 zł". Kupiłem te banany, ale pomimo, że kupiłem kilka rzeczy, suma wydawała mi się zbyt wysoka. Patrzę na paragon - banany policzone po 7,90 za kg. I dwa dni temu: w koszyku miałem 4 zwykle kajzerki po i tak cenie chyba najdroższej w Polsce. Co mam na paragonie? 4 bułki orkiszowe po 1,40 zł. Nic w tym sklepie więcej nie kupię i wszystkim odradzam. Przyjeżdżam do Dębek od dziecka, mam tam swoją działkę i domek, ale to, co wyczynia personel tego sklepu za przyzwoleniem właściciela - brata sołtysa - to jest skandal. A że sanepid nie zamknął jeszcze tego chlewu "Cooler" na plaży z toaletą (śmierdzacym toi-toiem) za skorzystanie z którego jeszcze trzeba płacić, w normalnej miejscowości byłoby nie do pomyślenia. Ale w Dębkach - układy i układziki. Dlatego we wschodnich Dębkach nie ma planu zagospodarowania i cała zabudowa jest nielegalna. Odwieczny sołtys i jego brat pilnują swoich interesów. Jedna klika w tym kurorcie - dziurze.