autor: To promocja Krokowej » czw maja 12, 2011 9:32 pm
Samorządowy zawrót głowy. Henryk Doering. Bardzo zapracowany wójt. - 4 maja 2011 r. redakcja@ziemiapucka.info
W naszym cyklu o udane i niezałatwione sprawy w ostatnich czterech miesiącach chcieliśmy zapytać Tyberiusza Narkowicza, burmistrza Jastarni.
Okazało się jednak, że burmistrz wziął dłuższy urlop.
Trudno, burmistrza przepytamy później, a w międzyczasie zadzwonił wójt Krokowej, Henryk Doering.
Miał kilka uwag do treści zamieszczanych w gazecie. Dobrze sie złożyło – pomyślałem – i chętnie wyraziłem chęć spotkania. Kilka dni z rzędu próbowałem ustalić termin spotkania poprzez sekretarkę
urzędu. Z problemu wybawił mnie termin sesji Rady Gminy.
Jeszcze dzień wcześniej usłyszałem w słuchawce, że trudno jest wyznaczyć wójtowi konkretna godzinę spotkania przed sesja, ale mam następnego dnia cierpliwie czekać. „Zadzwonimy do pana” - padło po drugiej stronie łącz telekomunikacyjnych.
Na szczęście postanowiłem pojechać na sesje mimo to. Na szczęście, bo telefon z Krokowej nie zadzwonił. Kamień z serca spadł mi kiedy przed sesja zdążyłem wymienić z wójtem kilka słów. Przy okazji usłyszałem, że będzie mieć czas dla mnie po sesji. Hmm, nie planowałem spędzenia kilku godzin na sesji, ale czego się nie robi... byleby uzyskać materiał dla Czytelników.
Niestety, nie było mi dane dłużej porozmawiać z wójtem. Po sesji czuł się zmęczony, w co jestem w stanie uwierzyć. Troszkę zacząłem się już obawiać o przyszłość wywiadu.
Uświadomiłem w końcu wójtowi, Ge teraz dzięki długiemu weekendowi to już z żadnym innym samorządowcem nie zdołam się umówić. Przystał na propozycje, Ge podjedzie do mnie w poniedziałek, 2 maja. Zaufałem tym słowom, ale nie wyszło mi to na dobre. Teraz musze Państwu przynudzać jak doszło do tego, że nie ma w tym miejscu wywiadu. W poniedziałek podjąłem jeszcze kilka prób dogadania się z wójtem.
Za pierwszym razem, gdy zadzwoniłem na numer domowy udało mi się. Usłyszałem, że wójt ma zamiar jechać do Gdańska, to się jakoś złapiemy. Miałem zadzwonić miedzy trzynasta a czternasta. Dzwoniłem, a jakże. Ze cztery, czy piec razy. Nawet do piętnastej, a może i później... Niestety, nikt już mojego telefonu odebrać nie raczył. Zapracowany jest wójt Krokowej, nie ma co.
Janusz Nowicki