kiedyś

Pamiętam jak kiedyś stało się w kolejce do automatow telefonicznych, żeby móc powiedzieć kochanej mamuśce, że się dotarło cało i zdrów. I koniec rozmowy, bo ..."następni w kolejce też chcą zadzwonić"! Ach, może to dziś dziwić, ale do tych wspomnień też wraca się z sentymentem. A poźniej kiedy już zaczęły pojawiać się pierwsze komórki, pamiętam że aby zadzwonić trzeba było albo stać przy wjeździe do Dębek (nawiasem mówiąc był tu śmieszny widok dla tych co akurat wjeżdzali - kupa ludzi ze słuchawkami przy uszach- a nie były one wcale małe - przekrzykujących się nawzajem ), albo wejść w morze przynajmniej po pas, bo tam też udawało się złapać zasięg.
I mimo, że cieszę się, że dziś można już swobodnie dzwonić, to jednak wspominam to z lekkim sentymentem, jak wszystko co było i minęło...
I mimo, że cieszę się, że dziś można już swobodnie dzwonić, to jednak wspominam to z lekkim sentymentem, jak wszystko co było i minęło...